Tak, tak.... Wiem, wiem......
Mam mnóstwo zaległości , ale post na blogu , to dla mnie istotna sprawa ,
więc staram się nie pisać od tak.... byle by tylko ....
Zazwyczaj się przykładam , chcę Wam przekazać naj...
istotniejsze newsy z pracowni i nie tylko....
Często więc myślę , dziś już nie, nie....
jestem zbyt zmęczona by napisać coś sensownego i...
kończy się to nieobecnością na blogu przez wiele dni .
Ale dość tłumaczenia, spróbuję,
w telegraficznym skrócie nadrobić zaległości
( choć dziś oczywiście też już padam - jest przecież około 03:00,
a ja przez cały niemal tydzień na nogach )
Do rzeczy :)
Zaszły zmiany w ogródku i na tarasie .
Moja miłość do truskawek przerodziła się w praktyczne wykorzystywanie tego,
co po nich zostaje - czyli łubianek .
Nie oszczędziłam też starego kosza po gąsiorze , nadawał się już jedynie na rozpałkę w kominie
- a kiedy zawisł na płocie ....
No, no ..... efekt bardzo mnie satysfakcjonuje .
Donice od słońca dostały pastelowej wysypki , i teraz tak jakby weselej .
Nie jestem pewna czy trochę nie przesadziłam :D ..... ale lato swoje prawa ma....
Więcej nowinek w kolejnym poście .
Kolorowe uściski - Ajm.
Prześliczne akcenty lata w ogrodzie :)))
OdpowiedzUsuń