Bombkowanie pochłonęło mnie bez reszty :)
Cieszę się że przyszło natchnienie , bo już się obawiałam czy zrobię cokolwiek przed świętami .
Do nadejścia weny przyczyniły się trzy przeurocze kobitki Emilka , Ania i Jowita ...
ale szczegółów na razie nie zdradzę - kiedyś Wam opowiem , może w kolejnym poście ;)
więc dziergam , pikuję , kokardki szyję tasiemką owlekam i czuję że żyje :)
Renifery maluję i sznurkiem związuję :D
Najbardziej podobają mi się nutki , gwiazdki , kropki paski czyli bombki w stylu skandynawskim :)
Jak myślicie ? Robić dalej ? Więcej ?
Przez tę moją chwilową nieobecność umknęło mi przedstawienie naszego milusińskiego Leona :)
Te z Was które mnie znają - pewnie wiedzą że za kotami nie przepadałam nigdy
.... A tu proszę taki psikus ...
Leon podbił moje serce , bardzo się cieszę że jest z nami
.... a przyjechał z Pracowni pod Aniołami ;)