Anioły i inne radosne twórczości z masy solnej :)
Ostatnio przez cały czas ugniatam , lepię i wypiekam , i to nie tylko Anioły ....
Staram się by każda ulepiona figurka była inna , oryginalna i niepowtarzalna .
Jest to dla mnie wielkie wyzwanie bo czas nagli . Czym więcej uda mi się "wyprodukować"
- tym więcej ozdobimy - czym więcej ozdobimy i wystawimy na konferencji - w efekcie sprzedamy -tym większe szanse dla chorych , na godne przeżycie często ostatnich dni swojego życia .
To wielka motywacja , i choć czasem brak mi sił i chęci,
wiem że inicjatywa jest słuszna i warta poświęcenia .
Wszystkie te prace malujemy na warsztatach , a następnie zdobimy .
Żeby stoisko przyciągało uwagę , kolorystyką i różnorodnością stylów zdobienia ,
a prace zachwycały dobroczyńców, wolontariusze starają się z całych sił .
W poprzednim poście poprosiłam Was o wsparcie tej akcji Darem Serca , na konferencyjne stoisko .
Jednak niewiele osób okazało zainteresowanie , zastanawiałam się dlaczego ???
Może mój post był zbyt długi , może mało konkretny - nie wiem :/
Jestem przekonana że wśród osób które entuzjastycznie reagują na piękno przedmiotów i otoczenia , naturalna jest także wrażliwość na ludzkie cierpienie ....
No nic, jakoś leżało mi to na sercu i chciałam o tym napisać , takie przemyślenia własne .....
Może przychodzi Wam coś do głowy - w jaki sposób przekonać innych o słuszności takiej inicjatywy ?
O radości w sercu płynącej z niesienia pomocy ?
Jeśli macie jakieś przemyślenia lub pomysły piszcie , proszę .
A tutaj prace po części pomalowane podkładem .
W kolejnych postach pokażę Wam jak pięknieją :)
Z każdym kolejnym spotkaniem :)
Kochana... inicjatywa piękna - to już pisałam... Wspieram myślami, sercem i czynem...postaram się ;-))) a jak do innych dotrzeć??
OdpowiedzUsuńNie wiem... ale pomyślę
Jeszcze raz dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńhttp://catarina-brujita.blogspot.de/2013/04/pewien-indianski-chopiec-zapyta-kiedys.html
Usuń